Ostatnio, w krótkich odstępach czasu zatelefonowały do Mnie trzy
debilki i jeden debil. Takie spiętrzenie debilizmu natchnęło Mnie do
napisania na ten temat.
Zanim Ci wyjaśnię o co chodzi dam Ci taką prostą zagadkę znaną od
dawna. Odpowiedz na pytanie – dlaczego turecki sułtan nosił zielone
szelki??? Możesz się głowić do woli, a Ja na koniec podam Ci poprawną
odpowiedź.
Póki co, wyobraź sobie taką abstrakcyjną sytuację. Żyjesz sobie w
jakimś kraju, nazwijmy go Debilolandia. W tymże kraju istnieje
pomieszanie socjalizmu z gospodarką quasi-kapitalistyczną, własność
prywatna przeplata się z urzędniczą głupotą. Do tego pacjenci tego
kraju są tak durni, że kupią każdy debilizm.
W Debilolandii urzędasy uchwaliły takie prawo, że każdy posiadacz
chleba ma obowiązek zakupić masło do tego chleba nawet jeżeli tego
chleba nie będzie jeść, bo np. kupił go dla konia, dla świniaka, albo do
zrobienia z niego filtru do denaturatu. Urzędasy, świadomie bądź
nieświadomie, naganiają pacjentów prywatnym sprzedawcom masła. Ale to
nie koniec debilizmu. Prawdziwy debilizm polega na tym, że żaden
posiadacz chleba nie może poznać ceny masła dopóki nie odpowie na bardzo
wiele debilnych pytań.
Te pytania brzmią mniej więcej tak – jaki rodzaj chleba nabyłeś, z
jakiej piekarni, czy został on sprowadzony z zagranicy??? Gdzie ten
chleb jest przechowywany, czy planujesz ten chleb zjeść sam czy wspólnie
z rodziną??? Jaki jest numer kodu pocztowego miejsca przechowywania
chleba??? Od jak dawna jadasz chleb??? Czy planujesz ten chleb wywieźć
za granicę??? Jaki jest Twój zawód, jaki jest Twój stan cywilny, numer
PESEL, adres zamieszkania??? Czy będziesz tego chleba używać w celach
zarobkowych???
To tylko kilka przykładów debilnych pytań. Dopiero kiedy odpowiesz na
te bzdurne pytania, to dowiesz się ile w danym sklepie kosztuje
OBOWIĄZKOWE masło do tego chleba. Przy czym, w wielu sklepach cena
masła nie będzie w żaden sposób uzależniona od danych zawartych w
odpowiedziach na te debilne pytania.
Przyznasz, że w normalnym kraju, wśród normalnych ludzi taka sytuacja
nie miałaby racji bytu. Ale nie w Debilolandii zwanej potocznie
Rzecząpospolitą Polską. Właśnie tak wygląda sytuacja w wielu
dziedzinach. Mnie ta sytuacja dopadła ostatnio, kiedy szukałem tańszych
ubezpieczeń OC na Moje samochody.
Dzwoniły debile i debilki, i właśnie zadawały Mi takie debilne
pytania, tzn. jak często planuję używać samochodu, jaki jest Mój zawód,
jaki stan cywilny, czy planuję wyjazd za granicę, jaki rodzaj paliwa,
czy samochód posiada widoczne uszkodzenia, jaki jest przebieg samochodu,
czy samochodem będą kierować osoby poniżej 25. roku życia??? Czy
samochód będzie używany w celach zarobkowych ??? I szereg innych
bzdurnych pytań.
A najciekawsze jest to, że większość tych danych nie ma żadnego
wpływu na wysokość składki OC czyli na cenę umownego masła do chleba.
Co więcej, Ja po każdym debilnym pytaniu zadawałem pytanie - jak na cenę
OC wpływa odpowiedź na dane pytanie. Tzn. na pytanie o Mój stan
cywilny, Ja pytałem – kto płaci mniej, żonaty czy kawaler??? Bo jeżeli
kawaler, to się rozwiodę, a jeżeli żonaty, to się ożenię.
Nietety, w odpowiedzi mówiono Mi, że nie mogą ujawniać takich
danych. Ja im na to, że jest to niezgodne z ustawą o cenach – cena oraz
warunki nabycia towaru muszą być podane przed zakupem towaru.
Oczywiście Ja staram się unikać debili, ale nie pożałowałem sobie
przyjemności podroczenia się z debilami. Dlatego, na pytanie jakie jest
miejsce Mojego zamieszkania odparłem, że jestem bezdomny i mieszkam, w
którymś z Moich kilku samochodów. Wobec tego padło pytanie jaki jest
numer kodu pocztowego miejsca gdzie teraz przebywam???
Ja im na to, że mieszkam każdego dnia gdzie indziej, jadę tam gdzie
Mnie oczy poniosą, a numery kodów nie są wypisane przy drogach. I tutaj
zaczynały się “schody”, dla debili nie do przebycia.
Bo debile twierdziły, że bezdomnemu nie mogą sprzedać polisy OC, a Ja
mówiłem debilom, że państwo Mnie zmusza do kupowania OC, więc Oni nie
mogą Mi odmówić. Państwo Mi każe kupić to masło, a Oni bezdomnemu nie
sprzedadzą. Ciekawy problem??? (Jedna z tych debilek nawet
stwierdziła, że bezdomny nie ma prawa mieć samochodu).
Podobnie rzecz się miała z przebiegiem samochodu, odpowiadałem, że
nie wiem jaki jest przebieg, bo szczęśliwi bezdomni przebiegu nie liczą,
a żadne prawo nie zobowiązuje pacjentów Debilolandii do znania
przebiegu. A już najśmieszniejsze było kiedy debilka zapytała Mnie o
rodzaj paliwa. Ja odparłem, że Moja Skoda 105 jest napędzana ciekłym
wodorem.
Ona stwierdziła, że nie ma w bazie danych takiego paliwa. Ja Jej na
to, żeby pogoniła do roboty tego patałacha-informatyka co to nie wpadł
na pomysł, że ktoś mógł sobie przerobić auto na ciekły wodór.
Ale debil potrafi zrobić tylko to, co ma wpisane w komputerze, a
ściślej w programie komputerowym czyli to co inne debile zwane szefami
wtłoczyły Mu pod kopułę. Jak się potem okazało, rodzaj paliwa nie miał
żadnego wpływu na wysokość składki OC. Podobnie jak większość innych
debilnych danych.
A sułtan turecki nosił zielone szelki po to aby Mu nie opadały
spodnie. Zagadka bardzo prosta, ale w każdej zagadce nadmiar danych
wcale nie ułatwia rozwiązania, najczęściej utrudnia, a czasem
uniemożliwia rozwiązanie.
Ale debile z m.in. PRYWATNYCH firm ubezpieczeniowych zbierają nikomu
niepotrzebne dane. Debilom trzeba za to zapłacić, przez to koszty
rosną, przez to składki są wyższe. Ale pacjenci Debilolandii i tak
kwiczą z zachwytu jakież to mądre są te debile, że tak wnikliwie
obliczają składki OC. I pacjenci płacą chociaż potem płaczą, że drogo.
W tym całym debilizmie byłem zaskoczony kiedy w Towarzystwie
Ubezpieczeń Wzajemnych, w skrócie TUW – nie myl tego z TUW-TUZ -,
panienka zapytała Mnie jaki jest rodzaj samochodu (osobowy czy
ciężarowy) oraz jaka pojemność silnika??? Po czym, po chwili podała Mi
wysokość składki. Trzydzieści sekund roboty zamiast kilkunastu minut
debilnych pytań.
Już byłbym skłonny pochwalić tę firmę bezgranicznie, gdyby nie pewna
komunistyczna przypadłość, która wyszła po tym, gdy chciałem się
dowiedzieć czy uzyskam jakąś specjalną zniżkę kiedy wykupię u Nich OC na
Moje cztery samochody. W odpowiedzi usłyszałem, że jeżeli pacjent
posiada więcej niż trzy samochody, to Oni uważają, że jest to
“mikro-flota” (ale debilne słowo), więc wtedy nie dość, iż nie ma
żniżki, to będzie ZWYŻKA składki o 50 procentów.
Nikt nie umiał Mi wytłumaczyć dlaczego tak jest – Ja sądziłem, że
hurtowo będzie taniej. Tymczasem Oni chcą drożej. Jedynym
wytłumaczeniem jest tutaj to, że jakiś komunista w tej firmie uznał, że
gdy ktoś ma cztery samochody, to jest burżujem-kułakiem, a klasa
robotnicza musi karać takich pacjentów, chociażby wyższą składką.
Ciekawe kiedy znowu zaczną rozstrzeliwać burżujów.
Kończąc, życzę Ci jak najmniej kontaktów z debilami w Nowym Roku
2013. Ponadto doradzam Ci abyś nie podawał/podawała zbędnych danych,
szczególnie tych dotyczących zawodu, stanu cywilnego, miejsca
zamieszkania, itp. A jeżeli zechcesz podać te dane, to naprzód Oni
muszą Ci podać zależność ceny OC od tych danych.
Jako ciekawostkę, powiem Ci, że niektóre debile podwyższą Ci cenę OC
kiedy przyznasz, że planujesz zrobić duży przebieg (powyżej 5,000 km
rocznie), planujesz wyjazd za granicę, albo podasz, że auto ma duży
przebieg.
Ta wyższa cena to jest taki podatek od marzeń, bo np. Ja planuję
wyjazd samochodem na Marsa, ale o tym nikomu nie mówię. Znowu Mi
powiedzą, że nie mają czegoś takiego w bazie danych w komputerze, albo
Moje marzenia zostaną opodatkowane wysoką ceną OC.
Pozdrowienia,
ROMAN WŁOS
(kandydat na prezydenta RP 2015,
dumny, bo od zawsze BEZPARTYJNY)
http://www.romanwlos.cba.pl/
http://romanwlos.wordpress.com
romanwlos@interia.pl
tel. +48 662 620 163
Źle Roman. Wszystkie te pytania zadawane przez pracowników firm ubezpieczeniowych miały sens. A brały się one ze statystyk, jakie firmy te prowadzą. Wniosek jest taki, że świadczy to o uczciwości firm w podejściu do konkretnego klienta. Czyli - ten, kto bardziej statystycznie naraża się na wypadek płaci więcej.
OdpowiedzUsuńKluczem do tanich ubezpieczeń i w ogóle lepszego życia jest zasada "chcącemu nie dzieje się krzywda", a więc ubezpieczenia nie mogą być przymusowe. Ale osiągnąć można to tylko wtedy, gdy zniknie socjalizm ze służby zdrowia, bo inaczej rząd, który ją finansuje z naszych składek zawsze będzie miał wymówkę, aby zakazać, czy nakazać to, czy tamto.
Bolo
Jest takie mądre chińskie przysłowie Panie Romanie "kiedy widzisz złego człowieka zastanów się nad sobą"
OdpowiedzUsuńInna zagadka (odpowiedź też jest prosta): po co przeprowadzano niedawno spis powszechny, mimo że państwo ma każdego z nas zakatalogowanego pod różnymi peselami, regonami, nipami i cholera wie jak jeszcze? Jesteśmy numerami w systemie, niczym w jakim matrixie, a oni jeszcze co jakiś czas nas spisują (i to pod groźbą kary!).
OdpowiedzUsuńhttp://zyciejestzabojcze.bloog.pl/
To w końcu te pytania miały wpływ na wysokość OC czy nie? Autor pogubił się w zeznaniach. Poza tym porównanie ubezpieczenia do chleba to sofizmat, który nie powinien mieć tu miejsca. Autor albo celowo upraszcza by się przyczepić, albo również się chyba troszkę zagalopował. Jedyny problem tu to obowiązkowość ubezpieczeń. Reszta to zwykłe malkontenctwo autora.
OdpowiedzUsuń