piątek, 23 listopada 2012

Co To Są I Skąd Się Biorą Pieniądze ???


Jako, że ciągle zdarza Mi się spotykać ludzi, którzy mają fałszywe pojęcie na temat pieniędzy, to pozwolisz, że opowiem Ci taki animowany film dostępny w internecie.  Ten film oświecił Mnie, ten film oświecił wielu ludzi.  Teraz Ja Ciebie oświecę.
Są dwie rzeczy, o których ludzie ciągle mówią – MIŁOŚĆ i PIENIĄDZE.  Przy czym, od tysięcy lat ludzie zadają sobie pytanie – co to jest miłość???   Natomiast prawie nikt nie pyta – czym są pieniądze oraz skąd one się biorą???
Wiele osób sądzi, że to rządy państw emitują pieniądze, a drukują je wytwórnie papierów wartościowych.  Jest to prawda, ale nie cała – a właściwie tylko mała część prawdy.  W dzisiejszych czasach pieniądze są tworzone głównie przez prywatne banki!!!!!
Za każdym razem kiedy jakiś pacjent przychodzi do banku pożyczyć pieniądze, bank wytwarza żądaną sumę wprost ze zobowiązania spłaty podpisanego przez pożyczkobiorcę.  Wiele osób sądzi, że banki pożyczają pieniądze, które ludzie zdeponowali na swoich kontach.  Ale to nie jest prawda.  Mechanizm tworzenia nowych pieniędzy jest tak prosty, że umysł ludzki go odrzuca.
A wygląda to tak, że kiedy pacjent przychodzi do banku pożyczyć pieniądze, to składa podpis przez co zobowiązuje się zapłacić bankowi żądaną kwotę plus odsetki, pod groźbą utraty domu, samochodu lub innego aktywa użytego jako zastaw bankowy.  A bank “wyczarowuje” niczym z kapelusza żądaną kwotę kredytu i wpisuje ją na konto pożyczkobiorcy.
Aby to zrozumieć, sięgnijmy do historii, tysiące lat wstecz.  Otóż pieniądzem może być cokolwiek.  Ważne jest aby to coś było przenośne oraz aby wystarczająca liczba ludzi miała wiarę, że to coś będzie można wymienić na rzeczy o prawdziwej wartości takie jak żywność, ubranie, schronienie, itp.
Jako pieniędzy używano muszli, nasion kakao, paciorków czy ptasich piór. Wiele cywilizacji wyspecjalizowało się w obróbce złota i srebra, dlatego to te metale zaczęły pełnić rolę pieniądza.  Złotnicy zaczęli bić standardowe monety gdzie próby złota i srebra były certyfikowane, co ułatwiło handel.
Złotnicy potrzebowali skarbców aby bezpiecznie trzymać swoje złoto.  Niebawem do złotników zaczęli przychodzić inni mieszkańcy miasta aby wynająć miejsce na swoje złoto.  Wkrótce wszystkie półki w skarbcu były zajęte, a złotnik miał niewielki dochód z wynajmu.
Złotnik zauważył pewną prawidłowość.  Mianowicie to, że depozytariusze bardzo rzadko przychodzili po swoje złoto, jako że kwity za złoto zdeponowane u złotnika były wymieniane na rynku tak jak prawdziwe złoto.  Także nie zdarzyło się by wszyscy naraz przyszli po swoje złoto. Kwity były wygodniejsze od ciężkich monet, a ponadto można było na nich napisać dowolną kwotę.  Tak narodziły się banknoty.
Złotnik zaczął przy okazji rozwijać inny interes.  Zaczął pożyczać swoje własne złoto innym ludziom obciążając ich odsetkami. Pożyczający także prosili o kwity, a nie o prawdziwe złoto.  Wraz z rozwojem handlu coraz więcej pacjentów prosiło złotnika o pożyczkę, więc złotnik wpadł na sprytny pomysł aby pożyczać ludziom kwity zabezpieczone nie tylko swoim własnym złotem, ale także złotem tych co zdeponowali swoje złoto u niego.
Dopóki pożyczki były spłacane, depozytariusze nic nie wiedzieli o interesach złotnika, i nie ponosili żadnych strat.  Jednak złotnik teraz działał już jako bankier i trzepał na tym znacznie większą kasę niż wtedy gdy pożyczał tylko swoje złoto.
Bogactwo złotnika nie uszło uwadze mieszkańców miasta, którzy podejrzewali go, że on przepuszcza ich złoto.  Zebrali się i zażądali otwarcia skarbca.  Oczywiście złoto leżało sobie bezpiecznie na półkach, ale interesy złotnika wyszły na jaw.  Więc depozytariusze zażądali aby złotnik dawał im część odsetek za zdeponowane przez nich złoto.
Tak narodziła się bankowość.  Złotnik, teraz będący bankierem wypłacał niskie odsetki tym co zdeponowali u niego złoto, a pobierał wyższe odsetki od tych, którym pożyczał cudze złoto.  Różnica w odsetkach stanowiła dochód bankiera, z czego on oczywiście musiał pokryć także koszty prowadzenia banku.
Mimo, że ten schemat działania wydaje się logiczny aby zaspokoić popyt na kredyt, to jednak nie jest to sposób, w jaki działają współczesne banki.  Ponieważ złotnik-bankier nie był już zadowolony z dochodu jaki osiągał po tym jak musiał dzielić się odsetkami z depozytariuszami, więc wpadł na szatański pomysł.  Jako, że nikt poza nim nie wiedział ile złota znajduje się w skarbcu, więc zaczął pożyczać kwity pod zastaw złota, którego nigdy w skarbcu nie było.
Ten schemat działania okazał się być super dla złotnika-bankiera.  Dzięki temu, że pobierał odsetki od złota, którego nigdy nie było, to stał się bajecznie bogaty.  A wielu ludziom taki pomysł, że bankier mógł tworzyć pieniądze z niczego w ogóle nie przychodził do głowy.
Jednak bogactwo bankiera ponownie ludziom wydało się dziwne.  Kilku najbogatszych mieszkańców wycofało swoje złoto.  Potem rozeszły się plotki, że bankier nie ma tyle złota aby zaspokoić roszczenia wszystkich tych co mieli kwity.
Pewnego dnia niemal wszyscy przyszli po swoje złoto, co fachowo nazywa się najazdem na bank, a co dla bankiera okazało się katastrofą.  Mimo, że sama praktyka tworzenia pieniądza z niczego wydaje się absurdalna, to nie została ona zakazana.  Wprost przeciwnie – zalegalizowano ją pod warunkiem, że bankierzy będą przestrzegać limitów udzielania pożyczek w fikcyjnych pieniądzach.
Te limity na ogół wynoszą 1 do 9 – czyli 9 fikcyjnych dollarów na każdy jeden dollar mający pokrycie w złocie.  Ponadto ustalono, że bank centralny ma wspierać lokalne banki szybkim “zastrzykiem” złota w przypadku najazdu na dany bank.  Inaczej, ta “bańka” kredytowa mogłaby pęknąć.
Obecny system bankowy działa właśnie w powyższy sposób.  Dawniej papierowy dollar był kwitem, który można było wymienić na złoto lub srebro.  Obecnie papierowy (lub cyfrowy dollar) może być wymieniony tylko na innego dollara – papierowego lub cyfrowego.
Dawny pieniądz reprezentował realną wartość.  Obecny pieniądz reprezentuje dług.  Można by rzec – Z DŁUGU POWSTAŁEŚ I W DŁUG SIĘ OBRÓCISZ.  To właśnie dlatego wszystkie kraje są obecnie zadłużone – im bogatszy kraj, tym ma większy dług.  A długi nigdy nie zostaną spłacone, bo ….. nie ma na to pieniędzy.  Bo żeby spłacić dług, to trzeba by stworzyć nowy pieniądz czyli trzeba by się zadłużyć.
Pozdrowienia dla dłużników oraz dla wierzycieli,
ROMAN WŁOS
(kandydat na prezydenta RP 2015,
 dumny, bo od zawsze BEZPARTYJNY)
www.romanwlos.cba.pl
tel. +48 662 620 163

11 komentarzy:

  1. Zamiast czytać Włosa lepiej posłuchać Stanisława Michalkiewicza.

    to na ten sam temat: http://www.youtube.com/watch?v=_tYUrx8wm6s

    jest gdzieś na You Tube dłuższy o tym wykład Michalkiewicza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zamiast słuchać wypocin tego niedouka Icka Michalkiewicza, jednak lepiej poczytać ROMANA WŁOSA.
      Icek Michalkiewicz plecie trzy po trzy, a widać, że nawet nie wie co to jest pieniądz, co to jest inflacja, co to jest kredyt.
      Do TVN z takim ciamkaczem. Icek Michalkiewicz nie dorasta do pięt Romanowi Włosowi. Szkoda czasu na słuchanie Icka Michalkiewicza.

      Usuń
    2. Jak ktoś lubi czytać o pacjentach i złotniku, których jest za dużo na świecie więc należy ich wytępić to jak najbardziej.

      RR

      Usuń
  2. Z kreacją pieniądza zgoda,lecz że nie do spłacenia to bzdura-w końcu po to jest fiat żeby można było się wywinąć oczywiście mówimy o dłużniku który sam emituje papierki w których jest zadłużony,ale inną kwestią jest czy w danej chwili mu się to opłaca czy może lekkie rozpuszczanie pożyczkodawców.Poza tym jak mawia R.Gwiazdowski rynek ma charakter podażowy a nie popytowy więc nasze bogactwo zależy nie od ilości pieniędzy lecz od ilości podaży oraz jej jakości.AS

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale przez banki pieniądz nie traci na wartości, tylko jest ich na dany czas więcej, ale ilość złota do ilości banknotów w ogólnym rozrachunku ma się zgadzać. Problem jest, jeśli państwo dodrukowuje banknoty, czyli zabiera część złota. Co do banków jednak jest faktem, że żaden z nich nie potrafi się z tego wywiązać. W projekcie Konstytucji pana Michalkiewicza(na 90% to o jego tekst chodzi) jest ujęte właśnie prawo banków, które zapobiegałoby powyższym praktykom. Z tego co mi wiadomo ze szkoły(państwowej) to tylko Brytyjski Funt ma 100% pokrycia i nie może być dodrukowywany, dlatego Angole nie zgodzili się na Euro i dlatego złotą radą jest kupować za Euro/Dolara, a sprzedawać za Funta.

    OdpowiedzUsuń
  4. Banki jak sama nazwa wskazuje powodują BAŃKI,czyli wzrost ceny danych aktywów.Jeżeli ceny jednych aktywów stoją w miejscu a drugie na które banki przeznaczają pożyczki rosną to ogólnie mamy inflację czyli spadek wartości pieniądza.A.S

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ANONIMOWY,

      Inflacja to nie jest spadek wartości pieniądza. Spadek wartości to dewaluacja lub deprecjacja.

      Inflacja jest to nadmierna ilość pieniędzy w obiegu.

      Usuń
    2. W rzeczywistości to jedno i to samo. Drukowanie pieniędzy doprowadza do spadku jego wartości. Żadne państwo nie będzie niszczyć nadwyżki pieniędzy, a nawet nie ma najmniejszego prawa tego robić.

      Usuń
  5. Jest wiele kredytów, które mają sens, np. kredyty inwestycyjne i obrotowe dla firm, albo hipoteczne. Kredyty które wymieniłem pozwalają (zwłaszcza spłacone z wyprzedzeniem) bardzo często zarobić osobie/firmie, które ja zaciąga. Np. ktoś kto postawi własny dom - nie ma kosztu wynajmu lub ktoś kto weźmie kredyt na firmę i ją rozwinie - stworzy sobie źródło dochodu.
    Zatem istnieją dobre kredyty i banki mają sens działania na rynku. Teraz posłużmy się twardymi danymi by pokazać, że kreowanie pieniądza może mieć plusy (!). Załóżmy, że bank ma zaledwie 100 000 zł (pieniądze ulokowane przez ludzi na 6% rocznie), pożyczyć może aż 10 razy tyle, czyli 1 000 000. Pożycza na 15% w skali roku. Mija rok, bank zarobił na czysto 15% razy 1 mln, czyli 150 000zł, jeszcze odejmiemy 6% od ulokowanych pieniędzy, czyli 6 000zł, czyli zostaje na czysto 144 000zł.
    Bank posiada koszty działalności (pracownicy, sprzęt, bezpieczeństwo etc.), gdyby mógł pożyczyć tylko 100 000zł, to aby po roku zarobić te 144 000zł na czysto musiałby pożyczać na 150% (!) w skali roku, (i to przy dziwnym założeniu, że lokowałby pieniądze na 6% a pożyczał na 150%, bo gdyby lokował na wyższym procencie, to musiałby pożyczać na jeszcze wyższy).
    Reasumując, gdyby nie kreowanie pieniądza, kredyty byłyby bardzo drogie i wrócilibyśmy do średniowiecznej lichwy...

    Kłed

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli za przykład posłużymy sie czasem sprzed bumu budowlanego to jasnym okaże sie ze ci którzy zbierali na własne M odkładając w bankach rozpędzali wzrost cen za którym usilnie gonili.Oszczędzanie jest to inaczej odkładanie konsumpcji w przyszłość,nie można zjeść jabłka i mieć jabłko.Poza tym bankowość to popaprana instytucja która zajmuje się wszystkim i niczym,jeżeli zajmujesz się wszystkim to jesteś albo Bogiem albo oszustem który tylko udaje, a tak na prawdę nie wie nic i próbuje zgadywać.Jeżeli ktoś uważa że w banku pracują lepsi specjaliści od budownictwa niż w budownictwie,hutnictwa niż hutnictwie,górnictwie,lotnictwa itd to ja powiem że te dziedziny sie zawalą ponieważ najlepsi w nich nie pracują, tylko pracują w bankach.Jeżeli ktoś uważa że specjaliści w bankach zajmujący sie "finansowaniem " poszczególnych gałęzi przemysłu nie są tak dobrzy jak specjaliści z tych gałęzi to ja powiem że na pewno gospodarka poniesie większe straty ponieważ "specjaliści" bankowi gorzej ulokują pieniądze swoich depozytariuszy .Depozytariuszem każdego banku udzielającego pożyczek w PLN jest kazdy kto posiada banknoty NBP mimo że nie słyszał o danym banku ani tez nie ma w nim lokaty. A.S

      Usuń
  6. When I initially commented I clicked the "Notify me when new comments are added" checkbox
    and now each time a comment is added I get several e-mails
    with the same comment. Is there any way you can remove people from that service?
    Appreciate it!

    my web-site - pozyczka bez bik

    OdpowiedzUsuń