Jako były najlepszy pilot świata, dzisiaj chcę powiedzieć Ci co sądzę o całej sprawie zwanej Smoleńskiem lub katastrofą Smoleńską. Mimo oczywistej oczywistości jakoś nikt nie używa pojęcia morderstwo Smoleńskie.
Na początek taka informacja – Ja, podobnie jak większość Polaków, wszelkie dane o Smoleńsku posiadam z tzw. publikatorów. Wprawdzie nie oglądam telewizji, nie słucham radia, nie czytam gazet, ale jestem zależny od tych półgłówków z Interia.pl – jedyny portal, który czytam.
Na początek, powiem Ci, że Rosjanie już wiele lat temu dali dupy na rzecz Amerykanów. Kiedy Amerykanie rozwijali swój nawigacyjny system zwany GPS (Global Positioning System), to Rosjanie robili to samo w sekrecie.
Efekt był taki, że Rosjanie, z zapałem kopiujący amerykańskie technologie, zbudowali system nawigacyjny lepszy od amerykańskiego. Ale tutaj Rosjanie dali dupy. Nazwali swój system GLONASS. Ja myślałem, że to jest skrót od rosyjskich słów – Globalnaja Nawigacjonnaja Sowietskaja Sistjema.
Ale nic z tego. Ruskie Mośki nazwały ten system - Global Navigational Satellite System. Czyli dali dupy na całego. Naród, który nie szanuje własnego języka to jest kompletne dno.
Teraz o locie do Smoleńska. Gdybym Ja był wtedy prezydentem, to z pewnością Ja siedziałbym za sterami Tupolewa 154. Więc nie byłoby żadnej katastrofy. Po rozpoznaniu warunków meteorologiczno-politycznych odszedłbym na tzw. drugi krąg, po czym bym odleciał do Warszawy lub na inne lotnisko.
Lotnisko Smoleńsk-Siewiernyj to jest taki skansem techniki z dziewiętnastego wieku. Już samo pomieszczenie dla facetów co zabezpieczali loty odstraszało swoim wyglądem.
W tym miejscu taka uwaga. Ruch lotniczy, w ogólności, dzieli się na tzw. ruch kontrolowany oraz ruch nadzorowany. W kontrolowanym kluczową rolę odgrywa kontroler lotów, który siedzi na wieży. W ruchu nadzorowanym istnieje zawiadowca lotniska, nawet jeżeli siedzi na czymś co przypomina wieżę kontroli lotów.
W ruchu kontrolowanym, kontroler “widzi” (tzn. zna położenie brzydko zwane pozycją) gdzie znajduje się każdy jeden statek powietrzny. W ruchu nadzorowanym, dowódcy statków powietrznych są zdani głównie na siebie.
Teraz parę słów o podejściach do lądowania. Otóż podejścia dzielą się w ogólności na podejścia precyzyjne oraz nieprecyzyjne. W przypadku precyzyjnych, pilot jest w stanie śledzić tor lotu zarówno pod względem kierunku podejścia, jak i pionowego profilu podejścia czyli tzw. ścieżki podejścia.
W podejściach nieprecyzyjnych, pilot może znać co najwyżej kierunek podejścia. Z tego co znalazłem w internecie, na lotnisku Siewiernyj (czyli Północny) nie istniały urządzenia do podejścia precyzyjnego. Były tam jedynie BEZKIERUNKOWE radiolatarnie NDB (Non Directional radio-Beacon). Naziemna obsługa nie mogła więc używać pojęć takich jak – na kursie i na ścieżce (schodzenia), bo na lotnisku Siewiernyj nie było wtedy w ogóle ścieżki podejścia.
Według publikatorów, ścieżka podejścia istniała tam znacznie wcześniej, podczas wizyty Donalda Tuska. Wtedy to zainstalowano tymczasowy AMERYKAŃSKI system podejścia prezcyzyjnego ILS czyli Instrument Landing System, albo Sistjema Pasadki Pa Priboram. Ten ILS został zdemontowany przed planowanym przylotem Lecha Kaczyńskiego.
W podejściach precyzyjnych, pilot wykonuje podejście tak długo aż osiągnie tzw. Decision Height (Wysokość Decyzji), jeżeli do tego momentu nie zobaczy ziemi lub pasa lądowania, to odchodzi na tzw. drugi krąg. I, albo próbuje podejść ponownie, albo rezygnuje z lądowania.
W podejściach nieprecyzyjnych, istnieje coś podobnego jak Decision Height, ale tutaj nazywa się to MDH – Minimum Descent Altitude czyli Minimalna Wysokość Zniżania. Nigdy, ale to przenigdy, pilot nie powinien zejść poniżej tej wysokości, bo grozi to uderzeniem w brzózkę czy inną przeszkodę.
I wreszcie kilka słów na temat pomiaru wysokości. Zasadniczo, wysokość określa się mianem Altitude lub Height. Altitude to jest wysokość mierzona od poziomu morza – pytanie, od którego morza – w Kronsztadzie???
Height to jest wysokość mierzona od poziomu lotniska – którego lotniska??? Do pomiaru takich wysokości służy manometr do pomiaru ciśnienia atmosferycznego zwany barometrem lub ogólniej aneroidem.
I tutaj jest newragilczny punkt całego zdarzenia w Smoleńsku. Barometryczny wysokościomierz ma na dole takie mechaniczne pokrętło oraz okienko gdzie widnieje wartość ciśnienia – na poziomie morza lub na poziomie lotniska. Te ciśnienia są zwane w kodzie Q – QNH lub QFE.
Aby pilot mógł znać poprawną wysokość względem lotniska lub poziomu morza, to osobnik na ziemi musi Mu podać POPRAWNĄ wartość ciśnienia panującego w danej chwili na lotnisku lub tzw. ciśnienie zredukowanie do poziomu morza.
Tak więc, aby zamordować pilota wraz z załogą, wystarczy podać Mu błędną wartość ciśnienia QFE lub QNH. Kiedy pilot nie widzi ziemi, katastrofa gwarantowana.
Natomiast wszelkie dyrdymały o tym, że pilot nie znał języka rosyjskiego, że ktoś wywierał na niego naciski, że jakiś generał sobie wypił, to są bzdety dla pospólstwa i gawiedzi. Morderstwo jest morderstwem. Chyba wiesz kto za nie odpowiada???
Pozdrowienia dla tych
co nie ulegają propagandzie,
co nie ulegają propagandzie,
ROMAN WŁOS
(kandydat na prezydenta RP 2015,
dumny, bo od zawsze BEZPARTYJNY)
(kandydat na prezydenta RP 2015,
dumny, bo od zawsze BEZPARTYJNY)
tel. +48 662 620 163
ILS nie może być z dnia na dzień zdemontowany - jak piszesz. Jest to urządzenie stawiane w formie rozległych anten na początku i końcu pasa startowego (zależy od wersji i producenta). W najlepszym przypadku mogli to urządzenie wyłączyć a nie zdemontować.
OdpowiedzUsuńNa lotnisku w Mirosławcu przed poprzednią katastrofą samolotu wojskowego "Casa", ILS był cały czas zainstalowany na lotnisku jako urządzenie stacjonarne czyli na stałe. Ale ponieważ wojsko kupiło to urządzenie z "demobilu" (czyli od kogoś, kto zdemontował je ze swojego lotniska i sprzedał nam po korzystnej dla siebie cenie a sam zamontował najnowszego ILSa), urządzenie to ciągle się psuło i wymagało naprawy więc nie było włączone.
Wracając do Smoleńska - takich przyczyn wypadku mogło być więcej ale podanie fałszywej wysokości barometrycznej mogło istotnie wpłynąć na błędne decyzje pilotów podczas lądowania we mgle.....